Badania naukowe pokazują i potwierdzają, że ssaki i ptaki mają świadomość, emocje i cierpią. W 2012 r. grupa neurobiologów, neurofarmakologów, neurofizjologów i neuroanatomów wydała oświadczenie - Deklaracja z Cambridge o Świadomości (The Cambridge Declaration on Consciousness), w której podali, że "zachowania, neurofizjologia i neuroanatomia ptaków dostarcza uderzającego przykładu równoległej [do ssaków] ewolucji świadomości". Deklaracja potwierdza "fundamentalną wspólnotę stanów emocjonalnych ssaków i ptaków", wyjaśniał w jednym z wywiadów, zoolog i bioetyk z Uniwersytetu Warszawskiego prof. Andrzej Elżanowski. Profesor dodał, że Silne oraz/lub długotrwałe doznania negatywne, takie jak ból, strach, poczucie cielesnego skrępowania, głód, pragnienie, u niektórych samotność - których nie da się uniknąć - są cierpieniem tak, jak u ludzi. Ponadto, ssaki i ptaki zdolne są nie tylko do odczuwania cierpienia, ale również przyjemności czy satysfakcji - nie tylko z aktów spełniających, jak jedzenie, ale też własnej aktywności, kontaktów społecznych i zabawy. Pozbawienie zwierząt społecznych, takich jak słonie, owce czy psy, kontaktów z towarzyszami (w przypadku psa - z opiekunem) - jest znęcaniem się w kategoriach ujętych w ustawie o ochronie zwierząt. "To jest element ostrej deprywacji, która może doprowadzić do depresji"

Uważa się, że przy obecnym stanie wiedzy utrzymywanie, że istnieje zasadnicza różnica między podstawowymi formami cierpienia między ludźmi i innymi ssakami, jest pozbawione podstaw naukowych.
“Stopień rozwoju cywilizacji wyraża się stosunkiem człowieka do zwierząt” powiedział Gandhi i jest to także miara naszego człowieczeństwa.

Grafika należy do Fundacji KOTY SOS https://www.facebook.com/kotySOS

Pani Mirosława Tomczak z Bydgoszczy, założycielka Fundacji Koty SOS, wcześniej funkcjonującej jako Grupa Koty SoS, zaczęła pomagać zwierzakom, bo uznała, że po prostu tak trzeba - pochylać się nad cierpiącymi, słabszymi, wymagającymi pomocy.
I tak bezdomne, potrzebujące opieki koty, mamy z małymi kociakami, trafiały do jej domu, gdzie znajdowały schronienie. W 2008 roku Pani Mirosława została wolontariuszką w Fundacji Viva, aż w końcu okoliczności i coraz większe potrzeby sprawiły, że konieczne było utworzenie organizacji, aby sprostać wszystkim zadaniom. Fundacja, to opieka domowa, nad tymi kotami, które wymagają specjalnej troski, a także dokarmianie, sterylizowanie, zapewnienie odpowiednich warunków do przezimowania kotom żyjącym na wolności.
Obecnie maksymalnie zakocona, obsługuje 9 miejsc dokarmiania kotów wolno żyjących.
Bez ludzi dobrej woli nie dam rady kontynuować pomocy miejskim kotom- pisze na stronie Fundacji Pani Mirosława i prosi o wsparcie wszystkich współczujących, mogących wspomóc działania Fundacji.

***

Więcej o działalności Fundacji Koty SOS można się dowiedzieć na stronach:

http://www.kotysos.org/

https://www.facebook.com/kotySOS